Jestem mamą już prawie trzyletniego, czarującego Mikusia:-) W wieku 6 miesięcy Misiu miał operację zszycia buzi, ponieważ urodził się z całkowitym rozszczepem wargi i podniebienia.
Po operacji dostaliśmy zalecenie natłuszczania rany w ilościach nieograniczonych. Jak tylko zniknęły szwy, włączyliśmy pielęgnację blizny. Na początku kupiłam silikonowy preparat na blizny za prawie 200 zł. Mieliśmy jednak problem z masowaniem blizny, co jest niezbędne. Miejsce pod noskiem jest bardzo delikatne i przy masowaniu trzeba uważać, aby nie naruszyć struktury blizny.
Drugim i ostatnim produktem był żel silikonowy Sutricon, który dzięki nietłustej konsystencji sprawdzał się w boju masowania doskonale. Efekty są super. Blizna jest widoczna tylko jak się dokładnie ktoś przyjrzy – to cieniutka kreseczka. Wiele osób się dziwi dowiadując się, że Mikuś miał operację, bo jest to prawie niezauważalne